niedziela, 25 marca 2012

Recenzja książki "Niewidzialne kolegium" Fabrizio Battistelliego

Pożądanie, tajemnica i zbrodnia- tak najprościej można opisać książkę Fabrizio Battistelliego „Niewidzialne kolegium”. Wszystkie te trzy rzeczy splatają się ze sobą na jej kartach tworząc wyjątkową mieszankę.
Zdecydowaną zaletą książki jest to, że pokazuje nam ona Rzym oczami jego mieszkańca, a więc w sposób wiarygodny. Fabrizio Battistelli jest profesorem socjologii pracującym na Uniwersytecie „La Sapienza” właśnie w Wiecznym Mieście. Jego naukowe zainteresowania skupiają się na socjologicznych teoriach administracji publicznej. Druga jego pasja- miłość do literatury znalazła swoje ujście w serii powieści „Przygody kawalera Riziera”. Czytane przeze mnie „Niewidzialne kolegium” jest drugą w kolejności książką z tego cyklu.
Akcja, dziejącej się w XVIII- wiecznym Rzymie i okolicach, powieści tętni życiem. Jej główny nurt skupiony jest wokół wielkiej polityki. Kościół przygotowuje się do reformy doktrynalnej i nagle bardzo łakomym kąskiem staje się młodzieńcze dzieło papieża. W nieodpowiednich rękach może stać się groźną bronią, dlatego na jego poszukiwania wyrusza kawaler Riziera. Kunszt Battistelliego widać w tym, z jaką łatwością wzbogaca on swoją powieść o nietuzinkowe postaci czy wydarzenia. Główna intryga nie dominuje nad całością. Prowadzone przez bohatera poszukiwania niejednokrotnie są wypierane przez przysłowiowe: „wino, kobiety i śpiew”. No może akurat tego ostatniego tu nie uświadczymy. Za to występujące tam kobiety to cały wachlarz osobowości. Od groźnej i namiętnej markizy Rosaspin poczynając, a na żądnej zemsty Cygance kończąc. Opisy podbojów miłosnych Riziery, z założenia zapewne mające ubarwić narrację, robią momentami wrażenie dołożonych na siłę. Tak jakby autor obawiając się, że znudzi czytelnika chciał jego uwagę przyciągnąć „pikantną” sceną. Moim zdaniem całkiem niesłusznie. Niespodziewanym gościem na kartach powieści jest postać młodego Casanovy, którego nasz bohater dopiero wprowadza w arkana sztuki uwodzenia. Jego rozmowa z Rizierą jest jedynym z licznych momentów, które budzą uśmiech czytelnika.
Książka napisana jest w tak barwny sposób, że jej czytanie to sama przyjemność. Zaczynając obawiałam się, że skoro jest to druga część cyklu to nie będę rozumieć pewnych wątków. Tutaj jednak muszę skłonić głowę przed autorem, który potrafił mistrzowsko wybrnąć z tego problemu. Nie przedstawia on nam bohaterów po raz kolejny, ale tak prowadzi akcję, że czytelnik sam się z nimi zapoznaje i bez problemów orientuje się kto jest kim. Książkę polecam osobom, które poszukują lekkiej, a jednocześnie pełnej przygód lektury na wieczór. 


Książkę otrzymałam do recenzji od serwisu: 
 za co serdecznie dziękuję.

2 komentarze:

  1. Byłam w Rzymie i niezwykle zafascynowało mnie to miasto, z chęcią poznałabym bliżej jego historię. Jak będę miała okazję to z pewnością zapoznam się z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem absolutnie zakochana we Włoszech, w Rzymie w szczególności także często zdarza mi się czytać coś na ten temat więc zapewne również będzie się sporo na blogu pojawiać. Zapraszam.

      Usuń