piątek, 3 sierpnia 2012

W służbie u Vermeera. "Dziewczyna z perłą"


Rzadko zdarza mi się obejrzeć ekranizację przed przeczytaniem książki. Tak było właśnie tym razem. Dodatkowo film okazał się być mało interesujący. Zanim dałam szansę zatrzeć przykre wrażenie książce minęło sporo czasu. I muszę z przykrością stwierdzić, że książka mnie również zbytnio nie porwała.

Główną bohaterką Dziewczyny z perłą jest Griet. Poznajemy ją kiedy w wieku lat siedemnastu jest zmuszona podjąć służbę u rodziny Vermeera. Już od pierwszego dnia zyskuje sobie wrogów w postaci pani domu i jednej z córek. Przez caly pobyt Griet w tym domu dziewczynka będzie się starała uprzykrzyć jej życie.

Cała fabuła powieści jest spokojna i senna, podobnie jak spokojne i senne jest miasteczko, w którym akcja się dzieje. Delft to niewielka mieścina położona kilkanaście kilometrów od Rotterdamu i będąca dla mieszkańców całym światem. Griet chodzi na targ, robi pranie, sprząta, staje się obiektem uczuć syna rzeźnika i wszystko to budzi w niej tyle samo emocji. Trochę więcej przejawia ich w kontatkatch ze "swoim panem" jak określa Vermeera. Kiedy ten zleca jej ucieranie farb widać jej ożywienie i strach przed tym, że ktoś dowie się o jej nowych obowiązkach. Swoją drogą nie do końca rozumiałam czemu to zajęcie było aż tak starannie ukrywane. Z jednej strony chodziło zapewne o zazdrość żony Vermeera, ale przecież mógł on to przedstawić jako kolejne zadanie zlecone służącej.



Muszę przyznać, że pomimo licznych zachwytów nad skiążką z jakimi się spotkałam, mnie ona w żaden sposób nie zafascynowała. Owszem czytało się ją całkiem przyjemnie, ale czegoś mi w niej brakowało. W moich oczach nie ratuje jej nawet pierwszoosobowa narracja, która miała sprawić, że opowieść stałaby się bardziej osobista. Możliwe, że to ona wpłynęła na mój niezbyt pozytywny osąd. W końcu jeżeli historię poznajemy z ust głównej bohaterki możemy spodziewać się zdecydowanie większego ładunku emocjonalnego niż w przypadku narratora stojącego z boku.

Jendak nie chciałabym skreślać tej książki tak całkiem. Tracy Chevalier ukazuje w niej całkiem interesujący obraz siedemnastowiecznej Holandii. Pozwala nam również zajrzeć do domu wielkiego artysty i zaobserwować warunki w jakich tworzył i środowisko, które go otaczało.

Dziewczyna z perłą nie jest pierwszą powieścią napisaną przez Tracy Chevalier, ale na pewno najsłynniejszą. Debiut pisarski autorki miał miejsce dwa lata wcześniej, w 1997 roku. Wtedy została wydana Błękitna sukienka. Od tego czasu, w miarę regularnie, ukazują się kolejne jej książki.

Po raz kolejny mam problem z tym komu polecić czytaną przeze mnie powieść. Z jednej strony nie zyskała ona mojego uznania, z drugiej budzi zachwyty czytelników. Osobiście polecę ją tylko miłośnikom gatunku. Tym, którzy przeczytają każdą książkę historyczną niezależnie od jej treści. A ja może w przyszłości dam jeszcze jedną szansę autorce.



Obraz, który stał się inspiracją. Jan Vermeer, Dziewczyna z perłą, ok. 1664 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz